OPOWIEŚĆ V
Zapraszamy Was na zimową wyprawę do Puszczy Karpackiej. Spakujcie do plecaka termos, kanapki, kawałek gorzkiej czekolady. Przyda się mapa, choć tam gdzie ruszamy nie ma szlaków i prostych dróg. Będziemy się poruszać ścieżkami wytyczonymi przez mieszkańców Puszczy – w leśnym runie, ponad koronami drzew i podziemnymi korytarzami. Śniegowce na nogi, ciepła kapota na grzbiet.Ruszamy!
Opowieść V to zapiski z zimowego lasu, przygotowane przez Anię z Kwitnącej Otuliny. Czekają na Was portrety mieszkańców, dźwięki i zapachy grudniowego karpackiego lasu. Do słów dodajemy filmy, które pozwolą Wam znaleźć się w środku zimowego Turnickiego.
Krótkie dni, zimno i utrzymująca się pokrywa śnieżna: panuje najtrudniejszy czas w roku dla mieszkańców lasów, pól, łąk. Zimą potrzeby energetyczne wzrastają, a coraz mniej jest światła i czasu na znalezienie pokarmu, mniej samego pożywienia, a ubywa go jeszcze, gdy ziemię pokrywa śnieg i lód. Zimą szczególnie musimy pamiętać, że w świecie przyrody jesteśmy tylko gośćmi: ważne jest niepłoszenie zwierząt i niewkraczanie do terenów, gdzie mogą zimować: przerywając ich sen lub zmuszając do ucieczki narażamy je nie tylko na stres, ale dodatkowe wydatki energetyczne, których mogą nawet nie przeżyć. Nieinwazyjnym łowcą przyrodniczych wrażeń możemy zostać zimą, przyglądając się tropom odbitym w śniegu. Jeśli będziemy mieć szczęście, w Turnickim drogę przetną nam tropy tak rzadkich drapieżników, jak rysia lub żbika. Szerokie łapy rysia ułatwiają mu chodzenie po śniegu, ryś, jak i lis oraz wilk, idzie sznurkiem. W niemalże prostą linię układają się także tropy żbika. Często to właśnie dzięki tropom na śniegu możemy potwierdzić na danym obszarze obecność tak rzadkich gatunków.
Zimą trwa codzienna walka o przeżycie. Każde zwierzę ma własny sposób na przetrwanie. Są zwierzęta, które nigdy nie zobaczą śniegu i nie doświadczą najkrótszych dni w roku: zapadły w sen lub odleciały do cieplejszych krain.
Martwe drewno i stare drzewa, których nie brakuje w lasach o pierwotnym charakterze, są zimowymi sypialniami dla niezliczonej obfitości zwierząt. Większość bezkręgowców zimuje w ściółce, spróchniałych drzewach, czy pod korą drzew, hibernują także wszystkie płazy i gady, śpią tak ruchliwe latem popielice, nietoperze. Tylko borsuki w norach i pogrążone w letargu niedźwiedzie w swych gawrach co jakiś czas wybudzają się ze snu.
Zimowy krajobraz i wędrowanie kojarzy się z ciszą, pustką i śniegiem. Takiej niezwykłej ciszy, jak przy padającym śniegu, który wytłumia inne dźwięki, nie uświadczymy w pozostałych porach roku. Cisza w świecie ptaków zaczęła się jednak znacznie wcześniej – już późnym latem, po odchowie młodych, odlatujące w ciepłe strony ptaki skupiły się na żerowaniu i przygotowaniach do trudów wędrówki. Zimą wciąż towarzyszą nam ptaki bytujące w Polsce całorocznie, jak dzięcioły, sikory, puszczyki, a dodatkowo kraj wizytują północni przybysze: gile, jemiołuszki, myszołowy włochate. Do letnich populacji naszych rodzimych gatunków, takich, jak mysikróliki czy gawrony, dołączają wreszcie ich populacje z północy, zaś część naszych letnich populacji udaje się w cieplejsze kraje: w przyrodzie trwa ruch.
Niezwykłe są zimowe przystosowania, które posiadają zwierzęta, by przetrwać trudy krótkich dni i długich nocy. Na czas zimy zmianie może ulec dieta, zachowanie, środowisko zwierzęcia. Ponieważ w zimie zmiennocieplne bezkręgowce pozostają niedostępne w ukryciu, owadożerne ptaki zimą przechodzą na wymuszony wegetarianizm, w poszukiwaniu nasion i owoców mogą częściej przebywać na otwartych przestrzeniach niż w lesie. Drapieżne ptaki, lisy, dziki, częściej korzystają zimą z padliny, o która łatwiej teraz niż o świeżą zdobycz. Na zimowym niebie ujrzymy też kruki, przepatrujące teren w poszukiwaniu padliny, która stanowi w okresie zimowym jeszcze większy udział w ich diecie. Jeśli los im sprzyja, znajdą resztki upolowanej przez wilki zdobyczy. W przypadku padłych zwierząt o grubej skórze wilki są im wręcz nieodzowne, gdyż kruki same nie są w stanie napocząć takiej ofiary.
Jelenie, które latem i jesienią przebywały w wyższych partiach gór, na zimę schodzą w doliny, gdzie śniegu jest mniej i łatwiej o pokarm wydobyty spod cieńszej pokrywy śnieżnej.
Wiele jest rozwiązań w przyrodzie służącym zachowaniu przez organizm ciepła zimą. Możemy obserwować skupianie się zwierząt w grupy, gdyż w stadach jest zawsze cieplej niż w pojedynkę: spektakularne przykłady to wielosetne stada gawronów w miastach, czy występujące po kilkadziesiąt sowy uszatki przesiadujące na jednym drzewie. Jelenie także tworzą zimowe stada: osobno przebywają łanie z cielakami, osobno byki. Sarny za to skupiają się w jednolite stada, składające się zarówno z samic z młodymi, jak i koziołków.
Sam śnieg, choć jest przeszkodą w poszukiwaniu pokarmu dla dzików i kopytnych, dla innych zwierząt jest schronieniem i cieplną izolacją. Między kryształkami śniegu gromadzi się powietrze, a szczególnie świeżo spadły, mało zbity śnieg chroni przed zimnem. W śniegu masywnymi łapami mogą wygrzebać sobie norę leśne kuraki, jak jarząbek, i tam odpoczywać lub przeczekiwać niepogodę. Pod śniegiem aktywnie przemieszczają się małe gryzonie, korzystając ze śniegu jako izolacji i schronienia przed niespokojnym okiem drapieżników. Sowi postrach jednak, dzięki fenomenalnemu słuchowi, potrafi je usłyszeć i spod śniegu skutecznie upolować.
W obronie przed zimnem ptaki stroszą pióra, zatrzymując między nimi powietrze, przybywa im także delikatnych termoizolacyjnych piór puchowych. Wiele ssaków zmienia na zimę włos na grubszy, gęstszy, często jaśniejszy, by pozostać bardziej niewidocznym. Zwierzęta najbardziej odczuwają zimno, gdy jest mokro i spadający śnieg topnieje, gdyż wilgoć potęguje wrażenie zimna; już cieplej im w czasie mrozów, gdy w suchym powietrzu mogą swobodnie stroszyć włosy.
Wydawać by się mogło, że zima to czas, gdy nowe życie dopiero czeka na wiosnę, by się narodzić. I w tej dziedzinie przyroda nas zaskakuje: oto samica krzyżodzioba już od grudnia składająca jajeczka w gnieździe uwitym w koronach drzew iglastych nawet podczas najtęższych mrozów. Krzyżodzioby o dziobach zakrzywionych jak obcęgi odżywiają się nasionami drzew iglastych, co kilka lat zdarzają się okresowe obfitości tego pokarmu i wówczas ptaki te są w stanie przemierzyć do setek kilometrów w ich poszukiwaniu. Właśnie w takich świerkowych rajach zimą ptaki te wykarmić mogą swe pisklęta.
Co kilka lat zdarzają się także mysie lata, co łatwo poznać jesienią, gdy spadłe liście w lesie nieustannie szeleszczą pod naporem małych łapek. A gdy również zimą gryzoni jest w bród, niektóre sowy potrafią wcześniej przystępować do lęgów.
Świadkiem nowego życia zimą są gawry niedźwiedzic: już od grudnia do lutego na świat przychodzą młode niedźwiadki, karmione mlekiem matki. W grudniu w leśnych ostępach trwa w najlepsze huczka dzików, czyli ich gody, wtedy to do stad samic i młodziaków przyłączają się gotowe do rozrodu starsze samce, żyjące pozostałą część roku samotnie. Po huczce dzików czas na kolejne zimowe gody: w styczniu odbędą się amory zajęcy i bobrów, w lutym – wilków. Wbrew mrozom, niepogodzie, zimą festiwal życia wciąż trwa.
Na deser zapraszamy Was do obejrzenia mikroreportażu z krótkiej zimowej wyprawy do Turnickiego (21-22 grudnia). Dowiecie się dlaczego mamy powody do radości oraz co wprawia nas w smutek.
Posłuchaj i odkryj pozostałe opowieści, które powstały w ramach Przesilenia w Turnickim – wróć na stronę główną projektu.