Scena folk na Wiankach. Dźwięki karpackiego pogranicza

Scena folk na Wiankach. Dźwięki karpackiego pogranicza

Nie mogłoby być Wianków bez Sceny Folkowej. W tym roku gościmy zespoły przywracające do życia trzy dawne tradycje muzyczne tego regionu: ukraińską, polską i żydowską, nie zabraknie również muzyki w klimacie fantasy. Koncerty zaczną się około godz. 15. 

Wielogłosowość, biały śpiew, pieśni obrzędowe, liryczne i kozackie z różnych zakątków Ukrainy i pogranicza  – wszystko to kryje się w repertuarze Krajki. Chór jest spontaniczną inicjatywą uczniów szkoły z Przemyśla, którymi zaopiekowała się artystycznie kierownik Tatiana Nakonieczna. Zespół pragnie przywracać tradycję pieśni zapomnianych. Na scenie odżyje dla nas muzyka polsko-ukraińskiego pogranicza, Nadsania, Łemkowszczyzny, Bojkowszczyzny. Niedawno przy dużej Krajce wyrosła mała Krajeczka, chór najmłodszych, którzy również pojawią się na scenie. Będzie więc wiankowo, folkowo i rodzinnie. 

Nostalgiczny i rzewny, to znów wesoły i taneczny nastrój wykreują dźwięki koncertu na lutni, którą do mistrzostwa opanował pochodzący z Przemyśla Antoni Pilch. Artysta od wielu lat jestem członkiem European Lute Orchestra, a razem z Julią Doszną przywraca życie najstarszym pieśniom z Łemkowszczyzny, Nadsania i Rzeczypospolitej XVI i XVII w., inspiruje się też pieśniami zebranymi przez Oskara Kolberga. Pan Antoni swoimi koncertami stara się ukazać, jak wielokulturowa była dawna Polska, a szczególnie tereny, z których pochodzą jego przodkowie. 

Ducha muzyki dawnej, która żyła niegdyś dzięki kulturze pasterskiej, wskrzesi dla nas Józef Sowa. Zobaczymy i usłyszymy dawne instrumenty pasterskie Karpat Wschodnich: dudy, trembity, telenki, rogi, fujarki, piszczałki, drumle, dzwonki i in. Są to często jedne z najbardziej archaicznych instrumentów od starożytności, które umilały czas pasterzom oraz służyły do komunikacji. Józef Sowa to prawdziwy człowiek orkiestra: pasjonat i popularyzator muzyki ludowej łuku Karpat, cymbalista, skrzypek, samouk gry na niezliczonej liczbie instrumentów. 

Tańcom nie oprzemy się zapewne przy muzyce Hrajberów. To trio artystów z Ukrainy, którego pomysłodawcą jest Serhii Postolnikov, czerpiący pełnymi garściami z dziedzictwa Oskara Kolberga. Usłyszymy skoczne melodie kozaków, polek i walców. Tak bawiono się niegdyś na pograniczu, obszarze zamieszkiwanym przez Ukraińców, Polaków, Żydów. Sam Serhii gra na cymbałach, a pozostali artyści to skrzypek Maksym i grający na basach Severyn. Taki zestaw instrumentów był w XIX w. bardzo popularny wśród miejskich i wiejskich kapeli. Jak zobaczymy i usłyszymy, ponad sto lat później ta muzyka wciąż ma się dobrze na pograniczu.

Ballady i romanse, pieśni kozackie, dumki i wiele innych utworów przygotował dla nas Jurij Tokar, bard ze Lwowa, który od kilkunastu lat mieszka w Polsce. Jurij śpiewa także pieśni własne, a szczególne miejsce w jego repertuarze i w jego sercu zajmują pieśni Bułata Okudżawy. Artysta nie tylko śpiewa, ale akompaniuje sobie na gitarze, harmonijce i tamburynie. Znany z gawędziarstwa, poprowadzi dla nas koncert pełen liryki i humoru. 

Muzyczną podróż do świata Tolkiena zapewnią nam artyści tworzący projekt Śpiewy Śródziemia. Każdy z muzyków wnosi własną wrażliwość oraz umiejętność grania na wielu instrumentach. Mnogość tych instrumentów zadziwia. To m.in. gitara, mandolina, flet, dwójnica, okaryna, harfa, buzuki, akordeon, bęben szamański, keyboard. Ich brzmienia są tłem dla opowieści o miłości, podróży, przygodzie, tęsknocie. Czyli o wszystkim, co sprawia, że świat wykreowanego przez Tolkiena Środziemia jest nam bardzo bliski.